Kosić czy nie kosić?

Kosić czy nie kosić?

Maj 2021. Wyjątkowo zimny, było w nim jednak  kilka cieplejszych dni, a po nich nastały dni deszczowe. W efekcie, miejskie trawniki zaczęły pęcznieć, zwiększać objętość, rosnąć z taką intensywnością, że przybywało ich w oczach.

Przemierzam miasto, ponieważ chcę na własne oczy zobaczyć i ocenić to na co ludzie zwracają mi uwagę pisząc, dzwoniąc, alarmując. Dziś zaczął się sezon koszenia. To wdawałoby się proste zadanie, a w mieście tak rozległym i zielonym jak Szczecin rok rocznie urasta do potężnego wyzwania. Co roku przeznaczamy na koszenie więcej pieniędzy, za które opłacamy kosiarzy, paliwo, maszyny i…? Efekt jest taki sobie. Trudno o zgodę wśród mieszkańców jak z trawą postępować. A i ja sam nie jestem do końca z efektów zadowolony. Dzisiaj mamy w Szczecinie trawniki regularnie skracane. Są miejsca, w których, zgodnie z najnowszym trendem, trawy mogą pozostać wyższe. Wyższa trawa zapewnia utrzymanie wilgoci i mniejsze ubytki wody. Jeszcze inny pomysł to kwietne łąki, koncepcja promowana przez miłośników przyrody. Nie ma jednak wśród mieszkańców wspólnego zdania. Bo to, co podoba się jednym, spotka się z krytyką innych. Zwolennicy koszenia mówią – to jest miasto, więc trawniki powinny być równe. Inni zwracają uwagę na to, że niekoszone trawy pylą, a wówczas życie alergików staje się nie do zniesienia. Z kolei ekolodzy alarmują, że koszenie nie sprzyja bytowaniu owadów, a w interesie przyszłych pokoleń są łąki w środku miast. Jeżdżę, więc przez Szczecin, w sezonie koszenia w poszukiwaniu najlepszej odpowiedzi na pytanie: kosić czy nie kosić?