Wiosna 2021 długo się wykluwała. Wybuchła w końcu w nocy z 8 na 9 maja. W sobotę było ciepło, ale w niedzielę od rana świeci letnie słońce, bezchmurne niebo, lekki wiatr, a ja!? Zmagam się z obecnie panującym wojewodą na wpisy internetowe.
Ale od początku. Namawiają mnie współpracownicy od dłuższego czasu, żeby mocniej wejść w świat mediów społecznościowych. Więcej być wirtualnie. Bardziej udzielać się na Facebooku, założyć profil prywatny, bo ten urzędowy to za mało, wejść na Instargam. O! Bloga napisać. Wrzucać coś na Twittera. Nie lubię tego. Odrobina prywatności jest dla mnie bardzo ważna. Wiem, rodzina, przyjaciele, znajomi nie zawsze chcą i muszą być podmiotem publicznych dyskusji.. Czy jestem przeciwnikiem tego wirtualnego świata? Nie. Mam jednak do niego dystans. Trochę boję się tych pozamykanych baniek, które napędzane są jedynie słusznymi wizjami świata i nie wpuszczają do siebie innego spojrzenia. Boję się także tego, co takie łatwe i proste w tym wirtualnym świecie, a zgoła inne; trudniejsze, bardziej skomplikowane, bolesne w rzeczywistym.
Cóż, ulegam radom doradców. Przekonuje mnie to, że warto powiedzieć jaka jest moja prawdziwa opinia i zdanie o tematach, o których w sieci dyskutuje coraz to więcej i więcej osób. No więc jestem z oficjalnym, facebook’owym serwisem prezydenta, urzędowym Twitterem, z prywatnym profilem, prywatnym fanpage’em, Instagramem, blogiem i czymś, czego mało który z prezydentów miast próbował podobno, czyli otwartą grupą dyskusyjną na FB, czyli „Piotr Krzystek na mieście”. Podejrzewam, że za chwilę pojawią się kolejne kanały. Martwi mnie to czy znajdę dobry balans między obecnością w rzeczywistym życiu, rodziną, pracą, spotkaniami, uroczystościami, a wirtualnymi obowiązkami. Zobaczę co z tego wszystkiego wyniknie, na szczęście są dobrzy ludzie, którzy pomagają.
Zaczynam z grubej rury, jak to mówią. Choć wcale tego nie chciałem.
Zmagam się z obecnie panującym wojewodą zachodniopomorskim na wpisy internetowe. Temu nie spodobało się bowiem, że tradycyjnie, jak od lat, w towarzystwie wojska, policji, kombatantów i kilku mieszkańców kwiaty, z okazji przypadającego 08 maja dnia zwycięstwa, składaliśmy na Cmentarzu Centralnym. Pod pomnikiem Braterstwa Broni. No więc napisałem:
„Szanowny Panie Wojewodo,
my, szczecinianie, od lat spotykamy się w tym miejscu 8 a nie 9 maja by oddać cześć żołnierzom poległym w walkach na wszystkich frontach II wojny. I choć w 1967 r. intencje pomysłodawców pomnika mogły być nieco inne, to przez ostatnie 30 lat to my właśnie nadajemy temu miejscu prawdziwe a nie wypaczone znaczenie. Nie raz składałem tam kwiaty także z amerykańskimi żołnierzami z naszego korpusu. Gdy patrzę na ten pomnik, podobnie jak wielu innych szczecinian, widzę nawiązanie do skrzydeł husarii, które są symbolem waleczności polskiego żołnierza, Panu przychodzi na myśl rewolucja październikowa i sowiecka armia, no cóż... I jeszcze jedno, tam też leżą polscy żołnierze. Zginęli z bronią w ręku walcząc o Polskę, zostawili rodziny, stracili swoją przyszłość, nie mogli wtedy wiedzieć jaka ta nasza Polska będzie, po prostu walczyli... nie jest Pan ze Szczecina więc może tam Pan nie był, zapraszam z dziećmi, chętnie sam oprowadzę, pozdrawiam...”
Więcej: https://www.facebook.com/groups/SzczecinZnany/permalink/814107042558984/